Powrót

Jestem 100 procent Polakiem i 100 procent Żydem. Spotkanie z Aleksem Dancygiem

W Muzeum Ziemi Zawkrzeńskiej w Mławie w środę, 9 października gościł mieszkaniec kibucu Nir Oz w Izraelu, historyk, emerytowany edukator Instytutu Yad Vashem, orędownik otwartego i szczerego dialogu polsko-żydowskiego – Alex Dancyg.

Towarzyszyła mu Anna Różalska z warszawskiego Ośrodka Rozwoju Edukacji, a opowieściom gościa przysłuchiwała się i zadawała pytania młodzież z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Mławie.

Alex Dancyg urodził się w 1948 r. w Warszawie na Mokotowie jako drugie dziecko Niny (Nychy) i Marcina (Mordechaja) Dancyngów, inteligencji polsko-żydowskiej – rodzina cudem przetrwała drugą wojnę światową. Przed jej wybuchem wyjechali na wschód, trafili do Tuczyna, wówczas polsko-żydowskiego miasteczka na dzisiejszej Ukrainie. Dwa tygodnie po tym, jak Niemcy zaatakowali Związek Radziecki urodziła się siostra Aleksa, jego babcia była sparaliżowana, więc rodzina postanowiła zostać. W Tuczynie zostało stworzone getto, ale nie było zamknięte. Udało im się dostać aryjskie dokumenty na nazwisko Danecki (w domu były jakieś prześcieradła z monogramem „D”). Ciągle jednak czekali – bo mała córeczka. Nina (to nowe imię matki) pracowała w szwalni, gdzie poznała zasymilowanych Tatarów. Halina Bajszerowska zaproponowała, że jej matka może zająć się dzieckiem i rodzice Aleksa je oddali do pani z Korca – Marii Assanowicz. Odebrali dopiero po trzech latach, z babcią „Marysią” rodzina utrzymywała kontakty także po wojnie.

W 1942 r. przeprowadzono likwidację getta, zginęli dziadkowie Aleksa, jego rodzicom udało się uciec w ostatnim momencie, widzieli pożar getta. Kiedy weszła Armia Czerwona mieszkali w Krzemieńcu, żyli na aryjskich papierach, matka była szwaczką, a ojciec stolarzem. Został wcielony do wojska polskiego jako prawnik.

Po wojnie wrócili do Warszawy. Na Mokotowie Oleś – jak go wołano – spędził dzieciństwo, jako 9-latek wyjechał z rodzicami do Izraela.

– Ja jestem Polak, ja nie jestem Żyd – myślał przed wyjazdem.

Na miejscu skończył szkołę, studiował historię na uniwersytecie, należał do lewicującej młodzieżowej organizacji Ha-Szomer Ha-Cair, został powołany do wojska, jako spadochroniarz walczył podczas kolejnych wojen prowadzonych przez Izrael. Założył rodzinę, ma trzech synów i córkę, mieszka w kibucu Nir Oz.

W 1986 r. przyjechał do Polski z młodzieżą z Izraela jako tłumacz, wówczas zaczęła się jego aktywność na płaszczyźnie dialogu polsko-żydowskiego. Od 1990 r. współpracuje z Instytutem Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu „Yad Vashem” w Izraelu, szerzy wiedzę o zagładzie Żydów i działalności Instytutu, prowadzi setki seminariów dla przewodników izraelskich po Polsce, jak również dla setek nauczycieli z naszego kraju, którzy odbywają szkolenia w Yad Vashem.

Podczas spotkania w muzeum Alex Dancyg był pytany przez uczniów m.in. o organizację młodzieżową, której był członkiem, o kibuc, służbę w wojsku, o rodzinę.

– Jestem 100 procent Polakiem i 100 procent Żydem – mówił na koniec.

Alex Dancyg to wielki orędownik otwartego i szczerego dialogu polsko-żydowskiego. Nie istnieją dla niego pytania trudne czy niewygodne. Twierdzi, że Holokaust to świadectwo wspólnej tragedii, więc edukacja w tym temacie jest konieczna dla lepszego zrozumienia naszej wspólnej historii.

Skip to content